2012-07-20
Kadr z Fox News /
Bezdomny ze Stanów Zjednoczonych stał się bohaterem amerykańskich mediów po tym, jak znalazł "skarb". Biedak natrafił na sakiewkę ze złotymi monetami. Ich wartość oszacowano na ponad 70 tysięcy dolarów (równowartość ponad 230 tysięcy złotych).
Brzmi to niczym historia z bajki. Tim Yost do niedawna nie miał dachu nad głową. Jak sam wspomina, nie zanosiło się na to, by w najbliższym czasie miała nastąpić jakakolwiek poprawa. Pomimo nie najlepszych perspektyw, jego życie zmieniło się w jednej chwili, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki...
Wszystko zaczęło się kilka miesięcy temu, kiedy pochodzący z Bastrop w Teksasie mężczyzna znalazł zawiniątko. Znajdowało się ono w rzece Kolorado, a Yost chcąc umyć nogi, po prostu na nie nadepnął. Kiedy je kopnął, okazało się, że dobiega z niego dźwięk brzęczącego bilonu. Po otwarciu wyszło na jaw, że znajdują się w nim przemoczone banknoty oraz złote monety.
Torebka zawierała m.in.: 70 banknotów o nominałach 100 dolarów oraz 40 złotych monet - tzw. krugerrandów (południowoafrykańskie monety, które wykonywane są z metali szlachetnych) - poinformował serwis "NY Daily News". Brzmi to niczym historia z bajki. Tim Yost do niedawna nie miał dachu nad głową. Jak sam wspomina, nie zanosiło się na to, by w najbliższym czasie miała nastąpić jakakolwiek poprawa. Pomimo nie najlepszych perspektyw, jego życie zmieniło się w jednej chwili, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki...
Amerykanin, który dotąd ledwo wiązał koniec z końcem, postanowił wymienić złote monety na gotówkę w pobliskim banku. Okazało się jednak, że nie jest to proste. Pracownicy placówki, widząc zdarte odzienie mężczyzny, obawiali się, że jego znalezisko pochodzi z nielegalnego źródła i wezwali policję. Funkcjonariusze zarekwirowali "skarb" i postanowili odnaleźć prawowitego właściciela.
Po tym, jak policjanci stwierdzili, że znalezisko nie pochodzi z przestępstwa, a właściciel monet nie zgłosił się po nie, przeprowadzone został głosowanie. Urzędnicy Rady Miasta Bastrop zdecydowali jednogłośnie, że całość przekażą z powrotem w ręce Yosta.
"To oznacza dla niego wszystko. Ma teraz przed sobą całą przyszłość. Ma teraz w końcu szansę, by snuć plany na jutro" - powiedziała Aleta Peacock, która pełniła funkcję jego adwokata. "Jest mnóstwo rzeczy, które chciałabym mu doradzić, ale jako jego
Radości z ostatecznego rozwiązania sprawy nie kryje oczywiście też sam zainteresowany, który ujawnił, co będzie jego pierwszym zakupem. "Przez tak długi czas poruszałem się wyłącznie pieszo. W związku z tym pierwszą rzeczą, jaką sobie kupię, będzie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz