sobota, 22 marca 2014

Skarb

 
 
 
 

Każdy początkujący poszukiwacz marzy w duchu o odkryciu wielkiego (bardzo cennego w wymiarze materialnym) skarbu. Jednak rzeczywistość jest inna. Odkrycie skarbu na początku kariery poszukiwacza jest mniej prawdopodobne niż zdobycie głównej nagrody w państwowych grach losowych, wyjątek stanowią ci, którzy posiadają wprost ogromne szczęście. Ale takich szczęściarzy osobiście nie znam.

Skoro wszyscy w początkowym okresie przygody z detektorem zapadają na chorobę zwaną “poszukam i znajdę skarb” warto zastanowić się, co to jest skarb i jakie rodzaje skarbów występują w przyrodzie.

Definicja skarbu brzmi tak: „Skarb jest to cenny przedmiot lub ich zbiór, ukryty w celu bezpiecznego przechowania lub zaginiony”. I stała się jasność, w myśl tej definicji skarbem jest każdy cenny przedmiot (w sensie materialnym, historycznym czy też kulturowym), który udało się nam znaleźć.

Skarby występujące w przyrodzie na pięknych choć już bardzo zaśmieconych terenach ziem polskich można podzielić, w sposób najbardziej ogólny, na trzy grupy.

Skarb cenny i bardzo cenny. Zawiera przynajmniej połowę przedmiotów uznawanych za cenne w czasie chowania skarbu. Skrytek zawierających taki właśnie skarb jest najwięcej.

Skarb składający się z przedmiotów użytkowych. Zawiera różne przedmioty niezbędne w życiu codziennym dawnych właścicieli. Skrytki zawierające tego typu skarb występują najczęściej na terenach gdzie miała miejsce dobrowolna migracja lub ewakuacja ludności. Miejsca ukrycia skarbu są wyraźnie przywiązane do poszczególnych domostw. Wartość skarbu zależy od wieku i rodzaju przedmiotów.

Skarb zawierający relikwie. Pojęcie “relikwie” jest bardzo pojemne. Relikwie mogą mieć charakter religijny, mogą być związane z konkretnymi wydarzeniami, mogą być także związane z lokalną społecznością czy też historią pojedynczej rodziny . Przykładem takiego skarbu może być sztandar, umundurowanie lub jego części, czy też wota i przedmioty kultu. Poszukiwanie tego rodzaju skarbu jest bardzo trudne, ponieważ skrytki mogą być wszędzie, położone są zwykle bez wyraźnych reguł logicznych.

Skarby, ze względu na motywy ukrycia, można także podzielić na trzy grupy.

Skarb oszczędnościowy. Skarby małej i dużej wartości. Od początku wykształcenia się kultury materialnej ludzie (lub ich grupy) chowali rzeczy cenne (monety, ozdoby, kamienie szlachetne). Miejsc ukrycia i sposobów maskowania skrytek w tej grupie jest najwięcej: są tu skrytki “wkład krótkoterminowy” - dziupla drzewa, próg domu, tu także występują skrytki band rzezimieszków grasujących kiedyś w pobliżu traktu handlowego. Jednak około 2/3 skrytek z tej grupy znajduje się w ziemi na głębokości nie większej niż 1,5m. Jest to wielkość mierzona od poziomu skrytki do poziomu gruntu w czasach chowania skarbu. Dziś głębokość na skutek zmian reliefu gruntu może być inna.

Skarb sytuacyjny. Chowany w pośpiechu i w ekstremalnych sytuacjach. Skrytki mogą być różne, jednak poczucie zagrożenia (najazdy, gwałtowne zmiany na froncie czy też obwieszczane rozporzadzenia - restrykcje) powodowało, że były one przygotowane w pośpiechu i przy pomocy prymitywnych środków. Analizując możliwe sposoby ukrycia skarbu można zdecydowanie zawęzić krąg poszukiwań.

Skarb składający się z przedmiotów kultu. Grupa zawiera skarby przeznaczone jako dar dla potężnych bogów i duchów, władców podziemi, ziem czy wodospadów, boginek leśnych polan, świętych kamieni, strumieni, rzek i jezior. Znalezienie tego rodzaju skarbu wiąże się ze znajomścią kultury i wierzeń dawnych mieszkańców rejonu, na którym mamy zamiar prowadzić poszukiwania.

I wreszcie skarby można także podzielić na trzy grupy w zależności od miejsca położenia.

Skarb powierzchniowy. Skrytki zawierające tego typu skarb znaleźć można w budynkach (ruinach), skrytkach stworzonych przez przyrodę, w ziemi do głębokości 3m. Jest ich najwięcej. Klasyfikacja - skarb powierzchniowy (lądowy) obejmuje także skrytki, które w czasie chowania skarbu znajdowały się pod wodą. Dziś na skutek różnych zmian mogą znajdować się na lądzie.

Skarb podziemny. Skrytki zawierające tego typu skarby można znaleźć w naturalnych pieczarach, podziemnych budowlach (np.: piwnice budynków, studnie, schrony i bunkry) oraz w ziemi na głębokości większej niż 3m. Prace poszukiwawcze związane z tym rodzajem skarbu wymagają specjalistycznej aparatury poszukiwawczej i wiążą się zwykle z dużymi objętościowo pracami ziemnymi. Dlatego też eksploracja w terenie powinna być poprzedzona wnikliwym i dokładnym sprawdzeniem wiarygodności występowania skarbu. Należy mieć także pewność, co do jego orientacyjnej lokalizacji.

Skarb znajdujący się pod wodą. Skrytki mogą być umieszczone specjalnie (zatopione), lub też znalazły się tam pomimo woli właścicieli (sztuczne zbiorniki wodne, załamanie lodu podczas zimowej przeprawy, wywrócenie lub zatonięcie łodzi). Zwykle pokryte są warstwą dennych osadów. Eksploracja jest bardzo trudna. Wymaga specjalistycznego sprzętu do nurkowania i specjalnego sprzętu poszukiwawczego.

W miarę upływu czasu odkrywca - “eksplorator romantyk” zaczyna zdawać sobie sprawę, że znalezienie skarbu nie jest rzeczą prostą i łatwą. W końcu zrozumie, że skarb jest czymś, czego jest dużo i od razu, a znalezisko jest czymś, co znajduje często, ale w małych ilościach. I tu, na rozdrożu wielu dróg prowadzących do spełnienia marzeń z dzieciństwa zwykle musi zdecydować: czy szukać zgubionych dawno temu monet i przedmiotów użytkowych, czy specjalizować się w poszukiwaniu rzeczy na terenach gdzie miały miejsce działania wojenne z eksploracją bunkrów i umocnień włącznie (dział - militaria). A skarb? Tak to już jest, skarb - przy okazji.. Przestrzegam, ścieżka związana z poszukiwaniem militariów jest baaardzo niebezpieczna (miny, pułapki i generalnie niewybuchy czekające na najmniejszy dotyk). Większości się udaje, jednak nie wszystkim.

Kim są poszukiwacze? Reprezentowany jest cały przekrój społeczeństwa, są to zwykli ludzie, dla których eksploracja jest tylko czynnie i mile spędzonym wypoczynkiem, jest także grupa ludzi, dla których eksploracja jest pomysłem na życie, traktują to zajęcie jak każdy inny biznes. Między tymi grupami istnieje strefa wolna, tam mogą poruszać się i jedni i drudzy.

Wiemy już kim będziemy, czego będziemy poszukiwać, mamy też odpowiedni detektor (no, może tylko ten upragniony), znamy zasadę jego funkcjonowania, pora więc wybrać teren naszej pierwszej potyczki. Jak się do tego zabrać? Odpowiedź znajduje się w rozdziale “Teatr działań”.

Dawno, dawno temu, będąc na terenach byłego poligonu wojskowego Muszaki doświadczyłem pewnej przygody, która raz i na zawsze ukierunkowała moje zainteresowania. Wyszedłem z lasu na polną drogę. Zapadał zmierzch, ciepły wrześniowy wieczór upajał spokojem, nad ziemią unosiła się mgła. Skręciłem w stronę zaparkowanego samochodu i nagle poczułem czyjś wzrok na plecach. Zatrzymałem się i powoli odwróciłem głowę. Nikogo za mną nie było. Jednak uczucie czyjejś obecności nadal mnie nie opuszczało, Odwróciłem się. Droga pokryta brudnym szarym pyłem oświetlona była ostatnimi promieniami przeciskającego się przez gęstwinę lasu słońca, ginęła w półmroku w odległości 20-30m przedemną, na tle zagajnika widać było zakręt. Panował tam półcień. Wytężyłem wzrok. Po chwili zauważyłem nieruchomą postać. Ktoś tam stał i wnikliwie wpatrywał się we mnie. W promieniu wielu kilometrów nie ma tu żadnej osady - pomyślałem. Pora jest dość późna, nie jest to ktoś z miejscowych mieszkańców, nie słyszałem też odgłosów zbliżającego się pojazdu. Jednak ktoś tam był. Stał bez ruchu, jak słup soli. Pomimo tego, że byłem sam, nie odczuwałem strachu, dominowało uczucie niepokoju. Serce jednak biło jak oszalałe. Stałem i stałem, nie mogłem się poruszyć. Po chwili dotarło do mnie, że postać okryta jest płaszczem wojskowym z okresu I Wojny Światowej. To był żołnierz arami carskiej (w 1914r na tych terenach II Armia wojsk carskich pod dowództwem gen. Samsonowa poniosła niewyobrażalną klęskę). Szynel był brudny i pomięty, kołnierz wysoko postawiony. Widziałem dokładnie powiewające końce płaszcza. Twarz żołnierza nie była widoczna, wydawało się tylko, że w półmroku połyskują jego oczy. Stałem na tej zapomnianej przez Boga i ludzi drodze długą chwilę. W głowie kołatała się jedna myśl “swoją obecnością zakłócasz ich, poległych żołnierzy, spokój, powinieneś odejść i nie wracać tu już więcej”. Odwróciłem wzrok zastanawiając się przez chwilę nad tym wszystkim. Podjąłem decyzję. Ponownie spojrzałem w kierunku postaci. Nikogo tam już nie dostrzegłem. Odwróciłem się powoli i pomaszerowałam do samochodu. Dojechałem do miejsca oznaczonego na mapie - Chwalibogi (nieistniejąca dziś wieś), i w światłach reflektorów dostrzegłem ponownie tą postać, jakby żołnierz pilnował, czy już wreszcie odjeżdżam. Atmosfera tych miejsc jest niesamowita, przesycona bohaterstwem, poświęceniem, bólem i śmiercią. Od tej pory starannie omijam miejsca bitew i potyczek, zbyt wiele krwi tam przelano. Krwi żołnierzy, którzy zwykle nie wpełni zdawali sobie sprawę, dla kogo i po co umierają.
Aby znaleźć igiełkę w stogu siana należy wiedzieć, w jakim stogu jej szukać
Tak więc, zajmijmy się ogólnymi aspektami wyboru miejsca poszukiwania naszej igiełki, igiełki traktowanej jako przedmioty zgubione lub schowane w zamierzchłych czasach (pewne informacje mogą być przydatne także dla tych poszukiwaczy, którzy postanowili zająć się militariami).
W zamierzchłych czasach dróg było niewiele, trudno było je budować a potem utrzymywać w odpowiednim stanie na terenach pokrytych dziewiczą puszczą. Tak więc, jak ówcześni ludzie, bez odpowiednich traktów, komunikowali się ze sobą, jak handlowali nadwyżkami produkcji? W początkowym okresie rozwoju cywilizacji głównymi arteriami komunikacyjnymi były rzeki i większe strumienie. Od wczesnej wiosny do późnej jesieni towary spławiano wykorzystując łodzie, w okresie zimowym służyły do tego celu sanie. Między innymi z tego powodu w pobliżu rzek i strumieni budowano osady. Zwykle znajdowały się one na wzniesieniach. Taka lokalizacja zabezpieczała je przed powodziami. Handel odbywał się bezpośrednio na brzegu, na pobliskich wzgórzach. Gdzie, więc należy szukać zagubionych drobnych przedmiotów? A tam, gdzie handlowano, przenoszono ładunki, ładowano towary i płacono za nie. Wypadały w trawę, śnieg, do wody na płyciźnie. Leżą tam do dziś. Leżą także w pobliżu nie widocznych ścieżek prowadzących od brzegu do osady. W ówczesnych czasach większe osady i grody chętnie budowano w rozwidleniu rzek i strumieni płynących wyżłobionymi przez tysiące lat wąwozami. Dawało to naturalną ochronę przed powodziami i przed najeźcami. Jeśli potrafimy dostrzec ślady wału ziemnego i rowu po przeciwnej stronie wideł rzek lub strumieni to możemy mieć pewność, że kiedyś w tym miejscu była osada.
Szukajmy więc:
- na wysokich brzegach dowolnych rzek i większych strumieni;
- na płyciznach;
- na lekko wznoszących się skłonach brzegów;
- na dnie rzek;
- w piasku naniesionym przez rzekę lub strumień;
- w pobliżu ścieżek prowadzących od brzegu;
- w miejscu wideł rzek i strumieni;
- na brzegach jezior zwłaszcza na półwyspach.
W miarę rozwoju społeczeństw zamieszkujących dane tereny pojawiało się coraz więcej dróg, karczowano coraz większe połacie lasów, pojawiła się potrzeba wykorzystania pod uprawy i pastwiska coraz większych powierzchni. Wodne trakty komunikacyjne powoli traciły swoje znaczenie. Wsie i osady zaczęto budować na nieużytkach rolnych, w miejscach, które nie nadawały się na żadną działalność człowieka. Dla dzisiejszych poszukiwaczy pojawiają się więc nowe miejsca dla eksploracji:
- brzegi i dno wąwozów;
- wierzchołki i łagodnie opadające zbocza wzgórz;
- miejsca gdzie można zauważyć resztki ociosanych kamieni (w późniejszym okresie - cegły, dachówka);
- wszystkie miejsca gdzie można zauważyć resztki ceramiki;
- wszystkie miejsca gdzie kiedykolwiek znalaziono interesujące nas przedmioty.
Wymienione lokalizacje są wręcz wymarzone, ponieważ znajdują się zwykle na uboczu. Nikomu nie przeszkadzamy i nam także nikt nie przeszkadza. Ale przecież istnieje wiele miejscowości, których narodziny giną gdzieś w mrokach historii. Należy więc dodać jeszcze jedną lokalizację:
- obszary w historycznych miejscowościach, wszędzie tam gdzie uda się nam dostać nie niepokojąc nikogo.
Do miejsc, które można odwiedzić dodałbym jeszcze:
- stare drogi, trakty i ich pobocza;
- źródła rzek i strumieni;
- miejsca wyróżniające się z otoczenia.
Jednym z warunków powodzenia wyprawy jest doskonała znajomość terenu. Będą więc potrzebne mapy (skany). Im więcej map danego terenu tym lepiej, zwłaszcza, jeśli pochodzą z różnych okresów. Najstarsze mapy nie są zwykle dokładne, dają nam jednak pojecie, co na interesującym nas terenie kiedyś się znajdowało. Schematycznie odwzorowują położenie osad i wsi oraz dróg łączących je. Dobrze, jeśli zaznaczone są na nich dwory, folwarki, obiekty sakralne, młyny i karczmy. Porównanie tych map z dokładnymi “młodszymi” mapami, czyli XX-wiecznymi pozwala na precyzyjną lokalizację wybranych obiektów. W terenie można poruszać się wykorzystując “papierową” wersję mapy. Ale, nie jest to wygodne (bywa, że “brakuje rąk”, poza tym ręce są zabrudzone). Najlepszym rozwiązaniem jest zastosowanie Palmtopa wyposażonego w odbiornik GPS i odpowiednie oprogramowanie. Polecam program AutoMapa PL i Ozi CE. Program AutoMapa PL doprowadzi nas bezbłędnie w wybrany rejon, natomiast OziExplorer pozwoli na dokładną lokalizację obiektu, ale już na “starszej” mapie. Problemem jest jednak dokładna kalibracja mapy, którą należy wykonać przed “włożeniem” jej do Ozi-ego. Po dokładnym przestudiowaniu stron internetowych poświęconych temu zagadnieniu (np.: strona firmy TopMap, strona Pana Syryjczyka) i po przeprowadzeniu prób w terenie byłem nieco sfrustrowany. Dokładność rzędu kilkudziesięciu lub nawet kilkuset metrów nie zachwycała. Dziś kalibrację “starej” (np.: WIG-owskiej) mapy wykonuję inaczej, wykorzystuję mianowicie do tego celu program Automapa PL. Wystarczy znaleźć kilka punktów wspólnych (przecięcie dróg, most itp.) na mapie w programie AutoMapa PL i na “starszej” mapie . Następnie należy odczytać współrzędne geograficzne tych punktów w programie Automapa PL i wpisać je (bez pomyłek), zaznaczając te same punkty, do OziExplorera. Sposób ten jest uniwersalny i pasuje do wielu rodzajów map z różną siatką. Dokładność kalibracji jest wyśmienita, o ile nie popołniliśmy błędów przy wyborze charakterystycznych punktów.
Do naszych “ulubionych” miejsc eksploracji należy więc dodać i takie:
- miejsca gdzie kiedyś istniał dwór lub folwark;
- miejsca gdzie istniały karczmy, koszary drogowe i młyny (najlepiej jeśli występowały obok siebie);
- miejsca gdzie istniały kiedyś obiekty sakralne (kościoły, cerkwie, kaplice, krzyże);
- pola bitew, potyczek, miejsca biwaków i trasy przemarszu wojsk.
Większość początkujących poszukiwaczy, oprócz skarbu oczywiście, marzy o tym by znaleźć broń (karabin, pistolet), najlepiej świetnie zachowany i działający, załadowany specjalnie dla nas. Zastanówmy się jak wygląda żelastwo, które przeleżało w ziemi 60-80 lat, to jeden kawał rdzy, chociaż - zależy gdzie przeleżało.
Mapa 1839r.
Mapa WIG
Automapa PL
Zdjęcie satelitarne
Na mapie z 1839r. lokalizujemy karczmę, na mapie WIG nie ma już karczmy, za to pojawił się krzyż, jak tam się dostać informuje nas AutoMapa PL zainstalowana w Palmtopie z odbiornikiem GPS, zdęjecie satelitarne potwierdza nasze przypuszczenia, że jest to teren dla nas wprost wymarzony.
Jeśli wybraliśmy, po długim ślęczeniu nad mapami, kilka najlepszych lokalizacji warto je sprawdzić przed wyprawą w teren. Może w tych właśnie miejscach stoją zabudowania, może powstało tam boisko sportowe lub sklep gminny. Od czego jest Internet i program Google Earth oferujący mapy satelitarne naszej niebieskiej planety, w tym oczywiście Polski. Bezpłatne mapy satelitarne dla większości terenów Polski dostępne są w niskiej rozdzielczości. Do naszych celów to w zupełności wystarczy (niektóre obszary, np.: rejon Warszawy czy Braniewa dostępne są w wysokiej rozdzielczości - kolor brązowo-zielony).
Nie polecam następujących miejsc poszukiwań:
- obiektów archeologicznych;
- terenów chronionych, takich jak Parki Narodowe, Rezerwaty Przyrody itp.;
- miejsc, na terenie których nasze poszukiwania mogą wyrządzić straty materialne (np.: kopanie dołków w obrębie upraw).
Jeszcze jedna uwaga. Zakopujmy dokładnie dołki, teren po naszym pobycie powinien wyglądać tak jak przed nami, po nas przyjdą tu inni, nie konieczne w celach poszukiwawczych (aby zachęcić do tego, podam jeszcze jeden powód - takie maskowanie pobytu zmniejsza prawdopodobieństwo odwiedzin “naszego” terenu przez innych poszukiwaczy, może warto tu kiedyś wrócić z lepszym sprzętem, może o innej porze roku).

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz