Każdy
początkujący poszukiwacz marzy w duchu o odkryciu wielkiego (bardzo cennego w
wymiarze materialnym) skarbu. Jednak rzeczywistość jest inna. Odkrycie skarbu
na początku kariery poszukiwacza jest mniej prawdopodobne niż zdobycie głównej
nagrody w państwowych grach losowych, wyjątek stanowią ci, którzy posiadają
wprost ogromne szczęście. Ale takich szczęściarzy osobiście nie znam.
Skoro
wszyscy w początkowym okresie przygody z detektorem zapadają na chorobę zwaną
“poszukam i znajdę skarb” warto zastanowić się, co to jest skarb i jakie rodzaje
skarbów występują w przyrodzie.
Definicja
skarbu brzmi tak: „Skarb jest to cenny przedmiot lub ich zbiór, ukryty w celu
bezpiecznego przechowania lub zaginiony”. I stała się jasność, w myśl tej
definicji skarbem jest każdy cenny przedmiot (w sensie materialnym, historycznym
czy też kulturowym), który udało się nam znaleźć.
Skarby występujące w przyrodzie na pięknych choć
już bardzo zaśmieconych terenach ziem polskich można podzielić, w sposób
najbardziej ogólny, na trzy grupy.
Skarb cenny i bardzo cenny. Zawiera przynajmniej
połowę przedmiotów uznawanych za cenne w czasie chowania skarbu. Skrytek
zawierających taki właśnie skarb jest najwięcej.
Skarb składający się z przedmiotów użytkowych.
Zawiera różne przedmioty niezbędne w życiu codziennym dawnych właścicieli.
Skrytki zawierające tego typu skarb występują najczęściej na terenach gdzie
miała miejsce dobrowolna migracja lub ewakuacja ludności. Miejsca ukrycia skarbu
są wyraźnie przywiązane do poszczególnych domostw. Wartość skarbu zależy od
wieku i rodzaju przedmiotów.
Skarb zawierający relikwie. Pojęcie “relikwie” jest
bardzo pojemne. Relikwie mogą mieć charakter religijny, mogą być związane z
konkretnymi wydarzeniami, mogą być także związane z lokalną społecznością czy
też historią pojedynczej rodziny . Przykładem takiego skarbu może być sztandar,
umundurowanie lub jego części, czy też wota i przedmioty kultu. Poszukiwanie
tego rodzaju skarbu jest bardzo trudne, ponieważ skrytki mogą być wszędzie,
położone są zwykle bez wyraźnych reguł logicznych.
Skarby, ze względu na motywy ukrycia, można także
podzielić na trzy grupy.
Skarb oszczędnościowy. Skarby małej i dużej
wartości. Od początku wykształcenia się kultury materialnej ludzie (lub ich
grupy) chowali rzeczy cenne (monety, ozdoby, kamienie szlachetne). Miejsc
ukrycia i sposobów maskowania skrytek w tej grupie jest najwięcej: są tu skrytki
“wkład krótkoterminowy” - dziupla drzewa, próg domu, tu także występują skrytki
band rzezimieszków grasujących kiedyś w pobliżu traktu handlowego. Jednak około
2/3 skrytek z tej grupy znajduje się w ziemi na głębokości nie większej niż
1,5m. Jest to wielkość mierzona od poziomu skrytki do poziomu gruntu w czasach
chowania skarbu. Dziś głębokość na skutek zmian reliefu gruntu może być
inna.
Skarb sytuacyjny. Chowany w pośpiechu i w
ekstremalnych sytuacjach. Skrytki mogą być różne, jednak poczucie zagrożenia
(najazdy, gwałtowne zmiany na froncie czy też obwieszczane rozporzadzenia -
restrykcje) powodowało, że były one przygotowane w pośpiechu i przy pomocy
prymitywnych środków. Analizując możliwe sposoby ukrycia skarbu można
zdecydowanie zawęzić krąg poszukiwań.
Skarb składający się z przedmiotów kultu. Grupa
zawiera skarby przeznaczone jako dar dla potężnych bogów i duchów, władców
podziemi, ziem czy wodospadów, boginek leśnych polan, świętych kamieni,
strumieni, rzek i jezior. Znalezienie tego rodzaju skarbu wiąże się ze
znajomścią kultury i wierzeń dawnych mieszkańców rejonu, na którym mamy zamiar
prowadzić poszukiwania.
I
wreszcie skarby można
także podzielić na trzy grupy w zależności od miejsca położenia.
Skarb powierzchniowy. Skrytki zawierające tego typu
skarb znaleźć można w budynkach (ruinach), skrytkach stworzonych przez przyrodę,
w ziemi do głębokości 3m. Jest ich najwięcej. Klasyfikacja - skarb
powierzchniowy (lądowy) obejmuje także skrytki, które w czasie chowania skarbu
znajdowały się pod wodą. Dziś na skutek różnych zmian mogą znajdować się na
lądzie.
Skarb podziemny. Skrytki zawierające tego typu
skarby można znaleźć w naturalnych pieczarach, podziemnych budowlach (np.:
piwnice budynków, studnie, schrony i bunkry) oraz w ziemi na głębokości większej
niż 3m. Prace poszukiwawcze związane z tym rodzajem skarbu wymagają
specjalistycznej aparatury poszukiwawczej i wiążą się zwykle z dużymi
objętościowo pracami ziemnymi. Dlatego też eksploracja w terenie powinna być
poprzedzona wnikliwym i dokładnym sprawdzeniem wiarygodności występowania
skarbu. Należy mieć także pewność, co do jego orientacyjnej
lokalizacji.
Skarb znajdujący się pod wodą. Skrytki mogą być
umieszczone specjalnie (zatopione), lub też znalazły się tam pomimo woli
właścicieli (sztuczne zbiorniki wodne, załamanie lodu podczas zimowej przeprawy,
wywrócenie lub zatonięcie łodzi). Zwykle pokryte są warstwą dennych osadów.
Eksploracja jest bardzo trudna. Wymaga specjalistycznego sprzętu do nurkowania i
specjalnego sprzętu poszukiwawczego.
W miarę
upływu czasu odkrywca - “eksplorator romantyk” zaczyna zdawać sobie sprawę, że
znalezienie skarbu nie jest rzeczą prostą i łatwą. W końcu zrozumie, że
skarb jest czymś, czego jest dużo i od razu,
a znalezisko jest czymś, co znajduje często, ale w małych ilościach. I tu, na rozdrożu wielu dróg prowadzących do spełnienia marzeń z
dzieciństwa zwykle musi zdecydować: czy szukać zgubionych dawno temu monet i
przedmiotów użytkowych, czy specjalizować się w poszukiwaniu rzeczy na terenach
gdzie miały miejsce działania wojenne z eksploracją bunkrów i umocnień włącznie
(dział - militaria). A skarb? Tak to już jest, skarb - przy okazji..
Przestrzegam, ścieżka związana z poszukiwaniem militariów jest baaardzo
niebezpieczna (miny, pułapki i generalnie niewybuchy czekające na najmniejszy
dotyk). Większości się udaje, jednak nie wszystkim.
Kim są
poszukiwacze? Reprezentowany jest cały przekrój społeczeństwa, są to zwykli
ludzie, dla których eksploracja jest tylko czynnie i mile spędzonym
wypoczynkiem, jest także grupa ludzi, dla których eksploracja jest pomysłem na
życie, traktują to zajęcie jak każdy inny biznes. Między tymi grupami istnieje
strefa wolna, tam mogą poruszać się i jedni i drudzy.
Wiemy już
kim będziemy, czego będziemy poszukiwać, mamy też odpowiedni detektor (no, może
tylko ten upragniony), znamy zasadę jego funkcjonowania, pora więc wybrać teren
naszej pierwszej potyczki. Jak się do tego zabrać? Odpowiedź znajduje się w
rozdziale “Teatr
działań”.
Dawno,
dawno temu, będąc na terenach byłego poligonu wojskowego Muszaki doświadczyłem
pewnej przygody, która raz i na zawsze ukierunkowała moje zainteresowania.
Wyszedłem z lasu na polną drogę. Zapadał zmierzch, ciepły wrześniowy wieczór
upajał spokojem, nad ziemią unosiła się mgła. Skręciłem w stronę zaparkowanego
samochodu i nagle poczułem czyjś wzrok na plecach. Zatrzymałem się i powoli
odwróciłem głowę. Nikogo za mną nie było. Jednak uczucie czyjejś obecności nadal
mnie nie opuszczało, Odwróciłem się. Droga pokryta brudnym szarym pyłem
oświetlona była ostatnimi promieniami przeciskającego się przez gęstwinę lasu
słońca, ginęła w półmroku w odległości 20-30m przedemną, na tle zagajnika widać
było zakręt. Panował tam półcień. Wytężyłem wzrok. Po chwili zauważyłem
nieruchomą postać. Ktoś tam stał i wnikliwie wpatrywał się we mnie. W promieniu
wielu kilometrów nie ma tu żadnej osady - pomyślałem. Pora jest dość późna, nie
jest to ktoś z miejscowych mieszkańców, nie słyszałem też odgłosów zbliżającego
się pojazdu. Jednak ktoś tam był. Stał bez ruchu, jak słup soli. Pomimo tego, że
byłem sam, nie odczuwałem strachu, dominowało uczucie niepokoju. Serce jednak
biło jak oszalałe. Stałem i stałem, nie mogłem się poruszyć. Po chwili dotarło
do mnie, że postać okryta jest płaszczem wojskowym z okresu I Wojny Światowej.
To był żołnierz arami carskiej (w 1914r na tych terenach II Armia wojsk carskich
pod dowództwem gen. Samsonowa poniosła niewyobrażalną klęskę). Szynel był brudny
i pomięty, kołnierz wysoko postawiony. Widziałem dokładnie powiewające końce
płaszcza. Twarz żołnierza nie była widoczna, wydawało się tylko, że w półmroku
połyskują jego oczy. Stałem na tej zapomnianej przez Boga i ludzi drodze długą
chwilę. W głowie kołatała się jedna myśl “swoją obecnością zakłócasz ich,
poległych żołnierzy, spokój, powinieneś odejść i nie wracać tu już więcej”.
Odwróciłem wzrok zastanawiając się przez chwilę nad tym wszystkim. Podjąłem
decyzję. Ponownie spojrzałem w kierunku postaci. Nikogo tam już nie dostrzegłem.
Odwróciłem się powoli i pomaszerowałam do samochodu. Dojechałem do miejsca
oznaczonego na mapie - Chwalibogi (nieistniejąca dziś wieś), i w światłach
reflektorów dostrzegłem ponownie tą postać, jakby żołnierz pilnował, czy już
wreszcie odjeżdżam. Atmosfera tych miejsc jest niesamowita, przesycona
bohaterstwem, poświęceniem, bólem i śmiercią. Od tej pory starannie omijam
miejsca bitew i potyczek, zbyt wiele krwi tam przelano. Krwi żołnierzy, którzy
zwykle nie wpełni zdawali sobie sprawę, dla kogo i po co umierają.
Aby znaleźć igiełkę w stogu siana
należy wiedzieć, w jakim stogu jej szukać
Tak więc,
zajmijmy się ogólnymi aspektami wyboru miejsca poszukiwania naszej igiełki,
igiełki traktowanej jako przedmioty zgubione lub schowane w zamierzchłych
czasach (pewne informacje mogą być przydatne także dla tych poszukiwaczy, którzy
postanowili zająć się militariami).
W
zamierzchłych czasach dróg było niewiele, trudno było je budować a potem
utrzymywać w odpowiednim stanie na terenach pokrytych dziewiczą puszczą. Tak
więc, jak ówcześni ludzie, bez odpowiednich traktów, komunikowali się ze sobą,
jak handlowali nadwyżkami produkcji? W początkowym okresie rozwoju cywilizacji
głównymi arteriami komunikacyjnymi były rzeki i większe strumienie. Od wczesnej
wiosny do późnej jesieni towary spławiano wykorzystując łodzie, w okresie
zimowym służyły do tego celu sanie. Między innymi z tego powodu w pobliżu rzek i
strumieni budowano osady. Zwykle znajdowały się one na wzniesieniach. Taka
lokalizacja zabezpieczała je przed powodziami. Handel odbywał się bezpośrednio
na brzegu, na pobliskich wzgórzach. Gdzie, więc należy szukać zagubionych
drobnych przedmiotów? A tam, gdzie handlowano, przenoszono ładunki, ładowano
towary i płacono za nie. Wypadały w trawę, śnieg, do wody na płyciźnie. Leżą tam
do dziś. Leżą także w pobliżu nie widocznych ścieżek prowadzących od brzegu do
osady. W ówczesnych czasach większe osady i grody chętnie budowano w
rozwidleniu rzek i strumieni płynących wyżłobionymi przez tysiące lat wąwozami.
Dawało to naturalną ochronę przed powodziami i przed najeźcami. Jeśli potrafimy
dostrzec ślady wału ziemnego i rowu po przeciwnej stronie wideł rzek lub
strumieni to możemy mieć pewność, że kiedyś w tym miejscu była osada.
Szukajmy
więc:
- na wysokich brzegach dowolnych rzek i większych strumieni;
- na płyciznach;
- na lekko wznoszących się skłonach brzegów;
- na dnie rzek;
- w piasku naniesionym przez rzekę lub strumień;
- w pobliżu ścieżek prowadzących od brzegu;
- w miejscu wideł rzek i strumieni;
- na brzegach jezior zwłaszcza na półwyspach.
W miarę
rozwoju społeczeństw zamieszkujących dane tereny pojawiało się coraz więcej
dróg, karczowano coraz większe połacie lasów, pojawiła się potrzeba
wykorzystania pod uprawy i pastwiska coraz większych powierzchni. Wodne trakty
komunikacyjne powoli traciły swoje znaczenie. Wsie i osady zaczęto budować na
nieużytkach rolnych, w miejscach, które nie nadawały się na żadną działalność
człowieka. Dla dzisiejszych poszukiwaczy pojawiają się więc nowe miejsca dla
eksploracji:
- brzegi i dno wąwozów;
- wierzchołki i łagodnie opadające zbocza wzgórz;
- miejsca gdzie można zauważyć resztki ociosanych kamieni (w
późniejszym okresie - cegły, dachówka);
- wszystkie miejsca gdzie można zauważyć resztki ceramiki;
- wszystkie miejsca gdzie kiedykolwiek znalaziono interesujące nas
przedmioty.
Wymienione lokalizacje są wręcz wymarzone, ponieważ znajdują się zwykle
na uboczu. Nikomu nie przeszkadzamy i nam także nikt nie przeszkadza. Ale
przecież istnieje wiele miejscowości, których narodziny giną gdzieś w mrokach
historii. Należy więc dodać jeszcze jedną lokalizację:
- obszary w historycznych miejscowościach, wszędzie tam gdzie uda się
nam dostać nie niepokojąc nikogo.
Do
miejsc, które można odwiedzić dodałbym jeszcze:
- stare drogi, trakty i ich pobocza;
- źródła rzek i strumieni;
- miejsca wyróżniające się z otoczenia.
Jednym z
warunków powodzenia wyprawy jest doskonała znajomość terenu. Będą więc potrzebne
mapy (skany). Im więcej map danego terenu tym lepiej, zwłaszcza, jeśli pochodzą
z różnych okresów. Najstarsze mapy nie są zwykle dokładne, dają nam jednak
pojecie, co na interesującym nas terenie kiedyś się znajdowało. Schematycznie
odwzorowują położenie osad i wsi oraz dróg łączących je. Dobrze, jeśli
zaznaczone są na nich dwory, folwarki, obiekty sakralne, młyny i karczmy.
Porównanie tych map z dokładnymi “młodszymi” mapami, czyli XX-wiecznymi pozwala
na precyzyjną lokalizację wybranych obiektów. W terenie można poruszać się
wykorzystując “papierową” wersję mapy. Ale, nie jest to wygodne (bywa, że
“brakuje rąk”, poza tym ręce są zabrudzone). Najlepszym rozwiązaniem jest
zastosowanie Palmtopa wyposażonego w odbiornik GPS i odpowiednie oprogramowanie.
Polecam program AutoMapa PL i Ozi CE. Program AutoMapa PL doprowadzi nas
bezbłędnie w wybrany rejon, natomiast OziExplorer pozwoli na dokładną
lokalizację obiektu, ale już na “starszej” mapie. Problemem jest jednak dokładna
kalibracja mapy, którą należy wykonać przed “włożeniem” jej do Ozi-ego. Po
dokładnym przestudiowaniu stron internetowych poświęconych temu zagadnieniu
(np.: strona firmy TopMap, strona Pana Syryjczyka) i po przeprowadzeniu prób w
terenie byłem nieco sfrustrowany. Dokładność rzędu kilkudziesięciu lub nawet
kilkuset metrów nie zachwycała. Dziś kalibrację “starej” (np.: WIG-owskiej) mapy
wykonuję inaczej, wykorzystuję mianowicie do tego celu program Automapa PL.
Wystarczy znaleźć kilka punktów wspólnych (przecięcie dróg, most itp.) na mapie
w programie AutoMapa PL i na “starszej” mapie . Następnie należy odczytać
współrzędne geograficzne tych punktów w programie Automapa PL i wpisać je (bez
pomyłek), zaznaczając te same punkty, do OziExplorera. Sposób ten jest
uniwersalny i pasuje do wielu rodzajów map z różną siatką. Dokładność kalibracji
jest wyśmienita, o ile nie popołniliśmy błędów przy wyborze charakterystycznych
punktów.
Do
naszych “ulubionych” miejsc eksploracji należy więc dodać i takie:
- miejsca gdzie kiedyś istniał dwór lub folwark;
- miejsca gdzie istniały karczmy, koszary drogowe i młyny (najlepiej
jeśli występowały obok siebie);
- miejsca gdzie istniały kiedyś obiekty sakralne (kościoły, cerkwie,
kaplice, krzyże);
- pola bitew, potyczek, miejsca biwaków i trasy przemarszu
wojsk.
Większość
początkujących poszukiwaczy, oprócz skarbu oczywiście, marzy o tym by znaleźć
broń (karabin, pistolet), najlepiej świetnie zachowany i działający, załadowany
specjalnie dla nas. Zastanówmy się jak wygląda żelastwo, które przeleżało w
ziemi 60-80 lat, to jeden kawał rdzy, chociaż - zależy gdzie
przeleżało.




Na mapie
z 1839r. lokalizujemy karczmę, na mapie WIG nie ma już karczmy, za to pojawił
się krzyż, jak tam się dostać informuje nas AutoMapa PL zainstalowana w
Palmtopie z odbiornikiem GPS, zdęjecie satelitarne potwierdza nasze
przypuszczenia, że jest to teren dla nas wprost wymarzony.
Jeśli
wybraliśmy, po długim ślęczeniu nad mapami, kilka najlepszych lokalizacji warto
je sprawdzić przed wyprawą w teren. Może w tych właśnie miejscach stoją
zabudowania, może powstało tam boisko sportowe lub sklep gminny. Od czego jest
Internet i program Google Earth oferujący mapy satelitarne naszej niebieskiej
planety, w tym oczywiście Polski. Bezpłatne mapy satelitarne dla większości
terenów Polski dostępne są w niskiej rozdzielczości. Do naszych celów to w
zupełności wystarczy (niektóre obszary, np.: rejon Warszawy czy Braniewa
dostępne są w wysokiej rozdzielczości - kolor brązowo-zielony).
Nie
polecam następujących miejsc poszukiwań:
- obiektów archeologicznych;
- terenów chronionych, takich jak Parki Narodowe, Rezerwaty Przyrody
itp.;
- miejsc, na terenie których nasze poszukiwania mogą wyrządzić straty
materialne (np.: kopanie dołków w obrębie upraw).
Jeszcze
jedna uwaga. Zakopujmy dokładnie
dołki, teren po naszym pobycie powinien wyglądać tak jak
przed nami, po nas przyjdą tu inni, nie konieczne w celach poszukiwawczych (aby
zachęcić do tego, podam jeszcze jeden powód - takie maskowanie pobytu zmniejsza
prawdopodobieństwo odwiedzin “naszego” terenu przez innych poszukiwaczy, może
warto tu kiedyś wrócić z lepszym sprzętem, może o innej porze roku).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz